WIADOMOŚCI

Sytuacja Lawsona coraz bardziej niepewna. Colapinto łączony z Racing Bulls
Sytuacja Lawsona coraz bardziej niepewna. Colapinto łączony z Racing Bulls © Red Bull

Coraz więcej informacji napływa ze środowiska Red Bulla nt. niepewnej przyszłości Liama Lawsona. W całą sprawę miał zostać włączony także Franco Colapinto.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Wątek absolutnie rozczarowującej formy Liama Lawsona w Red Bullu aktualnie dominuje w środowisku F1. Nowozelandczyk dwukrotnie odpadał już na etapie Q1 i nie wywalczył żadnego punktu. Do tego wszystkiego należy pamiętać o przedsezonowych wątpliwościach, gdy zamiast Yukiego Tsunody to właśnie go Byki wybrały na następcę Sergio Pereza.

Już w trakcie chińskiego weekendu wyścigowego przewijały się sygnały o rosnącej presji na barkach 23-latka. Po zakończeniu niedzielnego wyścigu tylko się nasiliły, a wszystko przez raporty poważnych serwisów o możliwej zamianie na linii Lawson-Tsunoda od rundy w Japonii. Ralf Schumacher na antenie niemieckiego Sky podał nawet, że ta roszada jest już przesądzona.

Co więcej, zaczęły się przejawiać informacje nawet o tym, że nowozelandzki kierowca może zakończyć swoje starty w F1. Hiszpański Motorsport łączył bowiem z miejscem wyścigowym w Racing Bulls Franco Colapinto. Helmut Marko miał bowiem pojawić się w niedzielę w motorhomie Alpine, aby porozumieć się ws. wypożyczenia do końca sezonu 2025.

Oczywiście wszelkie pogłoski nie zostały potwierdzone przez przedstawicieli Red Bulla. Austriacka ekipa ma podjąć decyzję w tej sprawie w czasie przerwy przed zawodami na Suzuce, w co wkomponowywałaby się wypowiedź Christiana Hornera:

"W padoku zawsze będą pojawiać się spekulacje. Przed chwilą zakończyliśmy dopiero wyścig. Zbierzemy wszystkie informacje i przyjrzymy się im dokładnie. Obecnie to są po prostu czyste spekulacje. Dopiero zakończyliśmy ten wyścig i przeanalizujemy wszystkie dane", przekazał szef Red Bulla, cytowany przez The Race.

Brytyjczyk zasugerował jednak, że stajnia z Milton Keynes będzie chciał zdjąć trochę presji z barków Lawsona:

"To młody chłopak i naszym obowiązkiem to opieka nad nim. Zrobimy wszystko, co możemy, by go wesprzeć. Liam jest naprawdę zdolnym kierowcą i z jakiegoś powodu nie widzimy, że jest w stanie to pokazać."
"Wciąż ma ten potencjał, ale aktualnie nie możemy go dostrzec. Problem z nim jest taki, że miał parę trudnych weekendów, interesują się nim wszystkie media, a cała ta presja w tym biznesie naturalnie rośnie. Bardzo mi go szkoda."

A co na to sam zainteresowany? Lawson dawał wyraźnie do zrozumienia, że nie ma już czasu na spokojne dostosowanie się do trudnego w prowadzeniu bolidu RB21:

"To oczywiście niesamowicie trudne. Nie jest to coś, z czego czerpię frajdę, ale pracuję tak ciężko jak tylko mogę, by to naprawić. Tutaj chodzi bardziej o to, że jesteśmy już w trakcie sezonu. Nie mam czasu na to, by testować ten bolid i się przyzwyczajać. Jesteśmy już w trakcie sezonu", wyjawił Liam.
"Nie jestem też głupi i mam świadomość, że znajduję się tutaj po to, by się wykazać. Jeśli tego nie zrobię, nie będzie mnie tu. Po prostu skupiam się na tym, by jak najszybciej zaadaptować się w tym samochodzie. Można śmiało powiedzieć, że nie jesteśmy zadowoleni z obecnej sytuacji. Nikt z nas nie jest zadowolony."

Nowozelandczyk nie omieszkał jednak skorzystać z okazji do tego, by odnieść się do sobotniej wypowiedzi Tsunody. Japończyk wprost przyznał w niej, że czuje się gotowy na starty w Red Bullu już od rundy na Suzuce:

"Niekoniecznie. Może mówić, co chce. Ścigam się z nim od lat i rywalizowaliśmy w seriach juniorskich. W nich pokonywałem go, podobnie jak w F1. Może zatem mówić, co chce."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

4 KOMENTARZE
avatar
Frytek

25.03.2025 06:45

0

Co jest nie tak z tym ich bolidem, że kierowcy nagle zapominają jak się jeździ? 

Rozumiem że bolid robiony pod Maxa, ale bez przesady,   że jeden bolid walczy o pierwsze miejsce a drugi o ostatnie. Dobry kierowca powinien sobie poradzić w każdej sytuacji a wychodzi na to że tam są jacyś amatorzy. Trudno w to uwierzyć,  Gasly po wypadnieciu z RBR nagle przypomniał sobie jak się jeździ i to nie tylko w jednym bolidzie. Toż to szłok.

Pozatym Maxa też dali do tego bolidu w trakcie sezonu i potrafił od razu nim jeździć, mało tego to jeszcze wygrał. 

Lawsona szczerze mówiąc to szkoda a gdy nie wrócą go do RB to będzie koniec kariery 


avatar
RafPaf

26.03.2025 09:19

1

0

@Frytek  Bolid Red Bulla jest w miarę szybki tylko w określonych okolicznościach. Już kiedyś Albon stwierdził, że ich bolidy nie są robione typowo pod Maxa, ale preferują przenoszenie ciężaru w zakrętach na przód, więc są nadsterowne. A Max potrafi tak jeździć. Aktualnie robi to chyba najlepiej w stawce, a może i najlepiej w historii. Można znaleźć filmiki porównujące styl Maxa do stylu Schumachera. Daje on dużą szybkość szczególnie w wolnych zakrętach, ale wymaga nadzwyczajnej kontroli tyłu bolidu.

Podejrzewam, że aktualna sytuacja w RedBullu jest taka, że osiągnęli w wielu aspektach sufit rozwoju konstrukcji z 2022 i ich sposób na bycie w miarę konkurencyjnym to zwiększanie nadsterowności. W 2022 i 2023 takie radykalne podejście nie było potrzebne bo przewaga nad konkurencją była spora. Przez to Checco Perez miał w miarę dobre wyniki - mógł bardziej dostosować bolid pod siebie, zachowując przewagę nad resztą. Aktualnie stawka jest bardzo wyrównana - w Q1 kwalifikacji do GP Chin różnica między pierwszym a ostatnim wynikiem to 1.2s.

Red Bull ma problem. Okno, w którym ten bolid jest w miarę szybki jest bardzo wąskie. Albo jedziesz idealnie w każdym zakręcie, na każdym okrążeniu, tak jak konstrukcja bolidu tego oczekuje i uzyskujesz przyzwoity czas albo jesteś na szarym końcu. Nie ma nic po środku. Z tego powodu potrzebują kierowcy, który wybitnie ogarnia nadsterowność w zakrętach. Pytanie czy taki jest dostępny?



avatar
Jim Clark

26.03.2025 09:23

0

Było mi żal Lawsona, ze względu na sytuację w której się znalazł. Po jego komentarzu wypowiedzi Tsunody jakoś przestało. Jak niby Yuki miał odpowiedzieć? Że nie jest gotowy? Serio? Lawson się ciska i bajdurzy coś o pokonywaniu Tsunody w F1, gdzie w zeszłym sezonie na 6 wyścigów wygrał z nim 2 razy i tamten 1 nie ukończył. Przestaje dziwić, że być może chcą się go całkiem pozbyć.


avatar
Frytek

26.03.2025 14:30

0

@RafPaf

No tak, coś w tym być moze jest że tylko Max potrafi okiełznać bolid Redbulla. Ale tak się dzieje od dawna a każdy z tych bolidów robił genialny Adrian. 

Co więc będzie gdy podobnie zachowujący się bolid skonstruuje w Astonie, kto go okiełzna jeśli nie będą mieli Maxa? Kiepsko to wróży 



zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu